poniedziałek, 9 lutego 2015

Klopsiki w sosie pieczarkowo-pomidorowym

Szubki i smaczny obiad. Będzie smakował  i wszystkożercom. 

Składniki na klopsiki:

- 0,5 kg dobrego mięsa mielonego
- bułka tarta bezglutenowa
- 1 jajko
- mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- majeranek
- odrobina wody
- sól
- pieprz

Te klopsiki to normalne klopsiki takie jakie pewnie znasz z domu. Różnica jest taka, że zamiast moczonego chleba czy bułki użyłam bułki tartej bezglutenowej. (Bułka  tarta kupiona w sklepie ma w swoim składzie odrobinę cukru. Ja ją dopuszczam, bo konsekwentnie eliminujemy cukier gdzie indziej, a nie chce mi się robić bułki samemu. Ale jeśli zrobisz swoją bezcukrową wersję to super.) By ją zmiękczyć dodałam do mięsa odrobinę wody. Klopsiki mają około 2 cm średnicy. Smażę na oleju rzepakowym lub oliwie, potem zapiekam w piekarniku przez kilka minut żeby mieć pewność że się przepiekły. Z sosem połączę je dopiero przed podaniem do stołu. 

Składniki na sos pieczarkowo-pomidorowy:

- 30 dkg pieczarek
- 1 duża cebula
- dobry koncentrat pomidorowy  
- szklanka wody
- suszone pomidory z chili 
- sól
- pieprz

Na pieczarki w diecie dziecka z autyzmem musisz uważać. U nas na stole pojawiają się od czasu do czasu. Ten sos to prościzna. Pieczarki kroję i podsmażam, dodaje cebulkę (musi się zeszklić). Całość zalewam koncentratem pomidorowym wymieszanym z wodą. Zwróć uwagę, żeby nie miał cukru w składzie. Ten BIO jest genialny, ale normalny też "daje radę". Doprawiam solą, pieprzem i suszonymi pomidorami z chili. Zostawiam na małym ogniu do odparowania. Możesz zaciągnąć sos odrobiną mąki bezglutenowej. Sprawdzą się maki gryczana, ryżowa, kukurydziana lub zwykłą skrobia ziemniaczana. Gotowe. 

Bon appettit! 



poniedziałek, 17 listopada 2014

Powitanie

Witajcie, 

mam na imię Asia, jestem szczęśliwą żoną i mamą dwójki przedszkolaków z autyzmem. Od 8 kwietnia 2014 roku nasza 4-osobowa rodzina stosuje dietę z wykluczeniem glutenu, mleka i jego przetworów oraz tradycyjnego cukru. ... i dieta przynosi efekty :) O wiele wcześniej u dzieci wykluczyliśmy mleko. Odkąd obejrzeliśmy z mężem nagrania z wystąpieniami dr Marthy Herbert nie mam wątpliwości, że chcę iść tą drogą, a nasza codzienność pokazuj, że warto się starać. 

Bardzo brakowało mi takiego bloga, kiedy zaczynałam naszą kulinarną przygodę i właściwie brakuje mi go nadal. Stąd pomysł by wypełnić lukę. Blog będzie naszą rodzinną książką kucharską, stworzoną dla komfortu bliższych/dalszych krewnych i znajomych. Mam nadzieję, że przy okazji przysłuży się wszystkim zainteresowanym tym tematem. Zapraszam do dzielenia się opiniami, pomysłami i przepisami :) 

A dzisiaj zakończę radą, która niezmiennie się sprawdza. 

Chcesz nas zaprosić? Ugotuj domowy rosół. Makaron przywieziemy sami. 


P.S. 
Przez domowy rosół rozumiem taki bez kostki rosołowej czy przypraw typu maggi / wegeta. Zaczyna się :) Somebody help me! Czy muszę wrzucać przepis na rosół?! ;-)

Pozdrawiam